Jednym z podstawowych zadań rozwojowych okresu dojrzewania jest zbudowanie własnej tożsamości, wyodrębnienie się od rodziców oraz określenie własnej roli związanej z płcią. Dokonuje się to między innymi w wyniku realizacji ważnych potrzeb, takich jak: potrzeba niezależności i indywidualizacji, poszukiwanie nowych wyzwań i akceptacji, tworzenie nowych bliskich relacji, podejmowanie ról w kontaktach interpersonalnych. Dzięki kontaktom społecznym młody człowiek uczy się pełnienia tych ról, co w efekcie daje szansę na tworzenie satysfakcjonujących relacji z innymi, tworzenie bliskości i więzi. W nowych sytuacjach i relacjach społecznych tworzy pewien charakterystyczny dla niego stały repertuar zachowań, reakcji, typ tworzenia więzi, wchodzenia w bliskość i zależność. Młody człowiek podejmując trud kształtowania siebie oraz rodzaj relacji z innymi ludźmi ma do dyspozycji trzy rozwiązania: może funkcjonować jako niezależny podmiot, jako podmiot zależny – razem z innymi lub może żyć bez poczucia odrębności i niezależności. Znaczący wpływ na to, jaki będzie ten zestaw zachowań i postaw ma grupa odniesienia, np. rodzina. Czynniki rodzinne są jednymi z ważniejszych w generowaniu trudności w separowaniu się młodego człowieka, w prawidłowym wypełnianiu zadań rozwojowych. Dzieje się tak w rodzinach, gdzie występuje przemoc, niezależnie od jej rodzaju. Dzieci doznają przemocy także wtedy, gdy nie są jej bezpośrednimi odbiorcami. Zostają mimowolnymi uczestnikami przemocowej relacji rodziców. Silna ambiwalencja uczuć zarówno do rodzica sprawcy przemocy jak i do rodzica doświadczającego przemocy tworzy poważny konflikt lojalnościowy – młody człowiek jest naprzemiennie obrońcą ofiary bądź sprawcy. Ten lojalnościowy dylemat często rozwiązywany jest na rzecz pozostania przy rodzinie, nie wyodrębniania się. Oznacza to rezygnację z części własnej tożsamości. Trudności w podtrzymywaniu relacji, sztywność i powtarzalność pewnych ról (także ról sprawcy bądź ofiary) i schematów postępowania w kontaktach z innymi, to kolejne zagrożenia. Ponadto, tworzą się destrukcyjne strategie radzenia sobie takie jak pewnego rodzaju znieczulenie i stany dysocjacyjne, jest wrażenie jakby te osoby żyły „gdzieś obok”. Idą w dorosłe życie z nieświadomym często mechanizmem, w którym odcięcie, zamknięcie się we własnym świecie stają się sposobami na poradzenie sobie z bólem, zagrożeniem i niemożnością uniknięcia przykrego doświadczenia.
Monika Dziwnik terapeuta OPiRPU
więcej: